Najpierw przygody, tłumaczenia zajmują zbyt wiele czasu.
Lewis Carroll
Kilka ostatnich dni mocnej sypnęło
śniegiem. Nadszedł także mróz, póki co nie jakiś wielki, ale
wystarczający by poczuć nareszcie prawdziwe oznaki Antarktycznej
zimy. Dni obecnie choć krótkie, to wciąż intensywne. I piękne.
Słońce świeci kilka godzin dziennie zmieniając ten piękny
krajobraz. Wiatru praktycznie brak.
Odpowiedni moment na wystartowanie
sezonu skuterowego. Na początek każdy indywidualne szkolenie przy
stacji z obsługi maszyn. Dla dużej części z nas jazda skuterem
śnieżnym to nowe doświadczenie. A jeśli weźmiemy pod uwagę, że
w najbliższym czasie będzie to główny środek naszej lokomocji
wokół stacji, to dobrze jest zapoznać się z ich obsługą.
Jazda dość ciekawa, choć momentami
chyba jeszcze za dużo w sobie mam lęku. Niestety, albo i dobrze,
ale jeżdżąc na tych maszynach trzeba nauczyć się nie odpuszczać.
Szczególnie na podjazdach pod górkę, bądź przejeździe przez
zaspę śnieżną. Inaczej skończyć się to może nie najlepiej dla
maszyny i prowadzącego. Jeśli tylko będzie to zakopany w śniegu
skuter, który będziemy odkopywać pół godziny czy dłużej, to
nawet dobra to perspektywa. Zawsze może być gorzej, więc jada na
skuterach uczy konsekwencji w podejmowanym wyzwaniu. Dziś wyzwaniem
był podjazd pod wzniesienie. Tam skutery zostawialiśmy i dalej
pieszo przemieszczaliśmy się wykonać nasze zadania. Za mało
śniegu aby jeździć dalej, a także nie wszędzie maszyną wjeżdżać
można. Najbliższe dni zapowiadają dość intensywne opady śniegu.
Jeśli faktycznie tak posypie, to warunki do jazdy będą dużo
lepsze.
Pogoda była dziś na tyle świetna, że
swobodnie można było obserwować ptaki żerujące na zatoce. Dla
mnie wciąż jedną z najfajniejszych obserwacji były fulmary. Dziś
te piękne ptaki mogłem obserwować nie w locie, a pływające po
zatoce od strony Escury.
Komentarze
Prześlij komentarz