Pingwinisko

Mogę wskazać Ci tylko drzwi.
Sam musisz przez nie przejść.

Morfeusz



Jakże wszystko wokoło jest inne i abstrakcyjne. Całkowicie nowe spojrzenie na tysiące rzeczy, na całą specyfikę miejsca i pracy. Pierwsze dni to błądzenie po omacku w nowym świecie. Niby pierwsze wskazówki przekazała poprzednia wyprawa, ale czym jest te kilka zdań w obliczu przeżycia tu całego roku?
Uczymy się na nowo chodzić! Dosłownie! Jak male dziecko stawia niepewnie swoje pierwsze kroki, tak i my je stawiamy na Antarktycznej ziemi.
Zwykłe przejście plażą może stanowić nie lada wyzwanie.


Nigdy wcześniej nie wyobrażałem sobie sytuacji, w której nie zobaczę przeszkody mierzącej przeszło 2 metry i ważącej 300 kilogramów. Od wielu lat pasjonuje mnie przyroda, szczególnie ptaki, a przecież ptaki trzeba obserwować z należytą starannością. Niewielkie pokrzewki w gąszczu krzaków, czy jeszcze mniejsze mysikróliki wśród koron drzew, wymagają mnóstwo cierpliwości i doświadczenia w obserwacji. Więc jak nie zauważyć wielkiego stwora na plaży?! Uwierzcie mi można!!! Foki krabojady, ale i czasem słonie morskie świetnie się potrafią upodobnić do otoczenia. W tak doskonałym stopniu, że w pierwszych dniach kilkukrotnie idąc na pingwinisko niewiele brakło aby któreś z nas weszło na krabojada. Człowiek na nowo musi się uczyć wielu rzeczy, poznawać, odkrywać i zmieniać swoje dotychczasowe podejście.



Kilka dni na stacji to intensywna praca przy rozpakunku setek paczek, ale także aktywny już monitoring. Codzienne wizytowanie najbliższego względem stacji pingwiniska z lęgowymi pingwinami Adeli. Szczególnie w pierwszych dniach jest to niezwykłe przeżycie, gdyż trzeba szybko ustalić niepisane zasady między nami a pingwinami. Adelki są dość zadziornymi ptakami i nie pozwolą sobie na zbyt wiele, potrafią skutecznie organizować się w obronie gniazd. A przy tym obserwacja ich różnorodnych zachowań jest niezwykle przyjemnym zajęciem.



Komentarze