Bliżej się nie da!

Jestem z tych, którzy wierzą, że nauka jest czymś bardzo pięknym.


Maria Skłodowska-Curie



Jedną z największych dla mnie bolączek wyjazdu na ponad rok w końce Świata był fakt, że przez ten czas nie będę miał kontaktu z obrączkowaniem ptaków.
Badanie ptaków tą metodą jest dla mnie istotnym elementem życia. Co prawda sam nie mam licencji obrączkarskiej (jeszcze), ale od lat uczestniczę w obozach i akcjach obrączkowania dziko występujących ptaków. Zwolenników tej metody badawczej jest tak wielu jak jej przeciwników. Osobiście uważam jednak, że póki co jest to skuteczna, dostępna i co najważniejsze wciąż tania metoda badania ptaków. Dobry program badawczy dzięki obrączkowaniu zyska nie tylko dane o wędrówkach, ale także setki, jeśli nie tysiące rozciągniętych w czasie informacji o biologii, ekologii, czy behawioryzmie danych gatunków, lub całych grup ptaków. Świetnym przykładem są prowadzone przez mojego przyjaciela Krzysztofa (oraz całej nieformalnej ekipy, do której i ja należę) badania łabędzi niemych i łabędzi krzykliwych, oraz bocianów czarnych. Jasno postawiony cel i zadanie, które z czasem przynoszą realne, bardzo pozytywne korzyści. Oby jak najwięcej tego rodzaju badań.


Jak wspomniałem, ubolewałem nad brakiem możliwości uczestniczenia w akcji obrączkarskiej podczas pobytu na stacji. Ale to był mój koszt alternatywny, moje "coś za coś".
Z wielką radością zatem przyjąłem informację, że ekipa "Ptasiarzy" prowadząc swoje badania na oceannikach, będzie także odławiać te ptaki w sieci celem obrączkowania.
Oceanniki (Oceanitidae) to rodzina ptaków z rzędu rurkonosych (Procellariiformes).
To najmniejsze z ptaków lęgnących się na Wyspie Króla Jerzego. Długość ciała to około 20 cm, waga waha się w granicach kilkudziesięciu gram. Występują kolonijnie, zakładając gniazda w rumoszu skalnym. W Antarktyce spotkamy dwa gatunki: Oceannik czarnobrzuchy (Fregetta tropica), oraz oceannik żółtopłetwy (Oceanites oceanicus). To właśnie tym maleństwom swój czas poświęcają naukowcy z Polski, prowadząc badania tych niezwykle ciekawych ptaków.


Nadchodzi wieczór, wraz z ekipą zabieram potrzebne rzeczy i ruszamy w teren. Sieci rozstawiamy przy jednym z rumoszów skalnych, gdzie oceanniki mają swoje gniazda. Robi się ciemno, a to pora w której dorosłe ptaki wyruszają na żer. Mija zaledwie chwila od rozstawienia sieci, gdy w nią wpada pierwszy osobnik. Delikatnie wyciągamy ptaka z siatki, następuje cykl zbierania odpowiednich pomiarów, oraz założenia niewielkiej obrączki na nogę, po czym ptak wraca na wolność. Młode natomiast badane są w trakcie wzrostu przy samych gniazdach, których wyszukiwanie nie należy do najprostszych. Świetny czas, niezwykłe doświadczenie i mnóstwo nauki, wiedzy, która będzie mam nadzieję owocować w przyszłości, kiedy sam zostanę obrączkarzem. A bardzo bym chciał i to marzenie spełnić, przecież właśnie po to są marzenia.


Komentarze