Ten tylko ani jednego dnia nie utraci, kto w każdym coś dobrego zrobi dla braci.
Ignacy Krasicki
Najróżniejsze
rzeczy w życiu robiłem. Pracowałem w różnych miejscach i przy
różnych zadaniach. Nic nie pobije jednak zadań, jakie stawia przed
nami życie i praca właśnie tu, na wyspie Króla Jerzego. W
Polskiej Stacji Antarktycznej od rana poruszenie. Nie był to zwykły
dzień! Dziś ruszyły prace związane z przeniesieniem jednego z
budynków.
Domek turystyczny powstał w latach 90 ubiegłego wieku. Od początku jego lokalizacją była okolica latarni morskiej. Pomiędzy skałami przez wiele lat dumnie służył za punkt informacji turystycznej dla odwiedzających wyspę ludzi. Solidna konstrukcja wykonana nie przez byle kogo, bo ekipę góralską, mimo upływu lat świetnie się trzyma. Zakonserwowana solą czasu i Antarktyki cieszyła oko przez te wszystkie lata. Jednak kilka zim temu podczas sztormu woda zabrała spory kawałek plaży spod domku. Nie jest żadną tajemnicą, że co roku ubywa plaży i nie tylko domek turystyczny jest zagrożony, ale i inne budynki przy brzegu. Jednak to właśnie ta drewniana konstrukcja jako pierwsza odczuła siłę żywiołu. Po sztormie domek przestał służyć, a zaczął straszyć.
Podjęto
decyzję o jego rozbiórce. Decyzję z którą solidarnie nikt z
naszej wyprawy się nie zgodził. Ponieważ to nasza wyprawa miała
domek rozmontować, postanowiliśmy negocjować jego ratunek. Padło
zielone światło i oto dziś ruszyły prace, które mają na celu
przeniesienie domku w całości na nowe miejsce. Dziś się
rozpoczęły, jednak do zakończenie jeszcze wiele czasu. Jest wesoło
i sympatycznie, pracowicie ale pozytywnie. I każdy ma poczucie, że
dzieje się coś niezwykle ważnego. Ratując domek, ratujemy spory
kawałek historii tej stacji.
Komentarze
Prześlij komentarz