Biała uchatka

Tylko ten, kto wie, gdzie stoi, potrafi powiedzieć, dokąd chce iść.


bł. John Henry Newman


Kolejna kontrola ssaków płetwonogich. Tym razem przebiegła bardzo pomyślnie i bez większych problemów. Co prawda podzielona została na dwa dni, co dopuszcza metodyka. Nocowaliśmy na Demayu. Decyzja o podziale liczeń zapadła ze względu na duży pojaw uchatek. Łącznie po dwóch dniach liczeń na wszystkich plażach było ich ponad trzy tysiące. Nie lada wyzwanie, aby zajrzeć w każdy możliwy zakamarek i zliczyć wszystkie ruchliwe zwierzaki. Ale także bardzo duża frajda obcowania z tymi sympatycznymi ssakami, przypominającymi trochę w zachowaniu psy.


Jednak nie tylko uchatek było dużo. Na poszczególnych odcinkach plaż obserwowaliśmy także spore liczebności słoni morskich. A to leżały sobie pojedynczo między kamieniami, bądź na trawie, a to znów tworzyły duże grupy. Stada potrafiły liczyć po kilkadziesiąt osobników i doliczenie się ich także mogło przysporzyć problemów. Jednak nauczeni już doświadczeniem, wiemy jak do tematu podchodzić, aby wszystko przebiegło sprawnie i bez większych przeszkód. Zapach, a raczej smród jaki unosi się z miejsc przebywania słoni jest nie do opisania. Bardzo specyficzny element całego monitoringu.


Pośród specyfiki całej tutejszej pracy trafiają się momenty niezwykłych obserwacji. A wśród nich niewątpliwie do takich należy zobaczenie leucystycznej uchatki. Zwierzak prawie cały biały z jedynie podpalanym ogonem i płetwami w nieco ciemniejszej, brunatnej barwie. Nic to podobno nadzwyczajnego, wśród tego gatunku takie zjawisko zachodzi dość często. Nie mniej jednak bardzo taka obserwacja cieszy. A my w takcie tego monitoringu mieliśmy aż trzy taki ubarwione uchatki. To dopiero była frajda.




Komentarze