Nowe oblicze

Cokolwiek potrafisz lub myślisz, że potrafisz, rozpocznij to. 
Odwaga ma w sobie geniusz, potęgę i magię.


Johann Wolfgang von Goethe



Poranek! Mimo wczesnej godziny na statku nikt już nie spał. Podobnie sytuacja wyglądała w bazie, którą widzieliśmy jeszcze w oddali z własnych kajut.
Rozpoczęło się rozładowywanie statku, niezbędny element każdej wyprawy. Wszystko co potrzebne do życia i funkcjonowania przez kolejny rok przypłynęło z nami. Jedzenie, środki czystości, maszyny, materiały budowlane i remontowe, leki, paliwo i wiele, wiele innych... Łącznie całe tony towaru, które trzeba wyładować ze statku na stację. A na samym końcu tego łańcuszka jesteśmy my, kto wie może już dziś zejdziemy na ląd.


Stacja usytuowana jest na wypłaszczeniu tuż obok zatoki Admiralicji. Wszystkie budynki pomalowane są na żółto. Główny budynek mieszkalny nazywany jest samolotem, jak spojrzeć z góry wygląda jak by miał kadłub i skrzydła więc nazwa pasuje idealnie. Dodatkowo gdy wieje bardziej, to człowiek ma wrażenie, że samolot szykuje się do startu. W samym budynku prócz pokoi mieszkalnych jest ambulatorium, kuchnia, łazienki i suszarnia. Centralną część samolotu stanowi mesa, coś na kształt naszych salonów, główne miejsce życia na stacji. Tu odbywają się posiłki, narady, imprezy, wspólne oglądanie filmów, czy rozgrywki w gry planszowe. Za kuchnią są jeszcze magazyny spożywcze. Przed samolotem przy zatoce stoi domek zwany meteo. Mieszczą się tam faktycznie urządzenia pomiarowe, ale prócz tego jest tam biblioteka i kilka miejsc noclegowych.
Bardziej w głąb stacji mija się budynek laboratorium, mieści się on po boku samolotu. Za głównym budynkiem są jeszcze magazyny spożywcze (prócz tych w samym samolocie), mamy magazyn -20stopni i magazyn +4 stopnie. Następnie jest trochę przestrzeni bez budynków, są tam ulokowane dwa lądowiska dla śmigłowców. Później docieramy do hali agregatów, jest to trochę podstawa funkcjonowania całej stacji. Mieszczą się tam warsztaty, stolarnia, wspomniane agregaty prądotwórcze, ale także magazynek farb, magazynek materiałów i środków chemicznych itp używanych na co dzień w domach. Jest tam także salka gimnastyczna. Obok hali mieści się domek mieszkalny, tzw radio. Z drugiej zaś strony hali agregatów mieszczą się 2 duże hale z najrówniejszym sprzętem remontowym, oraz maszynami potrzebnymi do funkcjonowania stacji. Na samym końcu stacji wzdłuż wzniesienia mieszczą się letnie domki mieszkalne wykorzystywane w sezonie przez naukowców. To tak pokrótce o tym jak wygląda stacja.
A jest jeszcze latarnia, bliżej brzegu przed samolotem i jeszcze nawet przed domkiem meteo. A około kilometr od stacji na plaży mamy ogromny zbiornik z paliwem.
Sama stacja w rzeczywistości wydaje się być mniejszą niż na zdjęciach, ale może to tylko takie wrażenie bo jak już zacznie się chodzić między budynkami to odległości okazują się znaczne.


Wieczorem, ostatnim kursem opuszczamy statek i schodzimy na ląd. Pierwsze kroki na Wyspie Króla Jerzego. Historia waśnie się dzieje. Witamy się z zimownikami 40 Wyprawy, pomagamy w ostatnim rozpakowaniu rzeczy i powoli przemieszczamy się do samolotu.
Przed wejściem do głównego budynku stoi pingwin maskowy. Potocznie mówi się na niego "policjant"! Zatem przyszedł sprawdzić pozwolenia na pobyt - śmiejemy się pod nosem.
Widzę pingwina! To wszystko się dzieje! Właśnie dociera do mnie, co tak naprawdę się wydarzyło. Wystarczyło samozaparcia, pracy i doświadczenia, wystarczyło odwagi. Dociera jawa spełnianego marzenia!

  

Komentarze